Żaden inny instrument nie ma tej fascynującej siły działania co skrzypce. Na pozór nie ma w nich nic tajemniczego. Są to przecież same tylko deszczułki ze sobą posklejane, nie ma tu żadnych śrubek, żadnych sprężyn, żadnego mechanizmu, nie ma tu wiec nic skomplikowanego- nic bardziej mylnego.
Fortepian jest mechanizmem, jest gotowym aparatem. Między strunami a grającym nie ma bezpośredniego kontaktu, palce bowiem nie dotykają strun, lecz uderzają w martwe klawisze, które dopiero za pośrednictwem młoteczków przenoszą te uderzenia na struny. Tymczasem na skrzypcach trzeba ton „tworzyć”. Trzeba go wydobywać ze strun, nadawać mu dowolną wysokość i ustalać najmniejsze odcienie i wahnienia intonacyjne. Każde skrzypce są odrębną indywidualnością. Nie ma dwojga skrzypiec jednakowych, mimo że każde z nich opierają się na tej samej zasadzie prawidłowej konstrukcji.
Niedoścignionymi mistrzami w budowie skrzypiec byli Włosi. Może to i nie przypadek, sprzyjały bowiem temu zewnętrzne warunki, jak znakomity materiał budowlany i klimat, a również ich wrodzony zmysł do harmonii i plastyki form, a nadto ich zamiłowanie do śpiewu.
Doskonałe arcydzieła zbudował uczeń Nicoli Amatiego, genialny Antonio Stradivari ( Stradivarius). Nazwisko jego opromieniło szkołę kremońską blaskiem nieśmiertelnej sławy.
Stradivari Antonio, Stradivarius (ur. 1643 lub 1644 w Cremonie, zm. 18 grudnia 1737 w Cremonie. Popularnie zwie się jego instrumenty stradivariusami, co jest nawiązaniem do treści jego karteczek rozpoznawczych. . Jego dzieła nosiły łaciński napis "Antonius Stradivarius Cremonensis Faciebat Anno" i były opatrzone datą
Antonio pierwszy raz usłyszał dźwięk skrzypiec jeszcze jako mały chłopiec. Zafascynowany - próbował skonstruować własny instrument, czym zwrócił uwagę Niccolo Amatiego, znanego lutnika z Cremony. Antonio rozpoczął więc praktykę w jego pracowni, gdzie doskonalił umiejętności. Jednocześnie rosła też jego miłość do Francesci, która ostatecznie została jego żoną... Po latach zasłynął jako człowiek, który rzemiosło przemienił w sztukę (przez króla Hiszpanii uhonorowany specjalnym dyplomem uznania). Najwcześniejszy instrument, który przetrwał do dziś, pochodzi z roku 1666. W 1680 roku przeniósł się do Piazza Saint Domenico, gdzie mieszkał i pracował do końca życia.
Początkowo w pierwszych 20 latach swej twórczości ( 1668-1686), ulegał wpływowi swego mistrza, Nicoli Amatiego, i trzymał się tak ściśle jego wzorów, ze skrzypce tego okresu mają nazwę modelu „amatise”. Na kartkach podpisuje się Stradivarius: „ alumnus Nicolai Amati” (uczeń N. Amatiego). W tym czasie nie przywiązuje większego znaczenia do pięknej formy, nie dobiera jeszcze drzewa tak starannie jak później, ale za to główny cel upatruje w dźwięku. Otworzywszy własną pracownię (1686-1695) Stradivarius jeszcze nadal eksperymentuje. Nieraz przejmuje pewne szczegóły ze szkoły brescjańskiej, ale zawsze wprowadza własne zmiany i modyfikacje konstrukcji. Zmniejsza wypukłość wierzchu, otwory renesansowe ustawia pochyło, zmienia proporcje górnej i dolnej płyty i buduje większy model aniżeli Amati. Ponieważ model ten jest w środku znacznie węższy niż model późniejszych skrzypiec, a cały korpus wygląda smukło, jakby był wydłużony; stąd poszła nazwa modelu „allonge”. W epoce tej stanowiącej środkowy okres jego twórczości, dba Stradivarius o nadzwyczaj ozdobny wygląd skrzypiec. Żyłka bywa nieraz inkrustowana kością słoniową. Na bokach i na główce są kunsztowne arabeski i bogate arabeski.
Lata od 1695 do 1720 roku oznaczają najwyższy wzlot artyzmu Stradivariusa. Jest to okres „klasyczny” i najświetniejszy. Tu osiągnął swój własny, najdoskonalszy , „wielki model”. Tu wreszcie wydobył ze swych skrzypiec szlachetny, wielki ton. Jest to ów charakterystyczny „szum”, zwany w gwarze skrzypków „kotłowaniem”. Najwcześniejszym sławnym egzemplarzem tego modelu były skrzypce „Betts” z roku 1704, którymi Stradivari wszedł w tzw. złoty okres. Wśród znakomitych skrzypiec tego okresu znajdowały się „Alard” z 1715 roku oraz „Rode” z 1722 roku- ostatni spośród zdobionych modeli skrzypiec.
Słynny, legendarnie piękny lakier Stradivariusa raz jest złocisty, raz bladoczerwony, a innym razem brązowo- kasztanowy. Do rzadkości należy u niego lakier czerwony; mają go np. skrzypce z 1716 roku, zrobione dla króla angielskiego Jerzego I.
Pod koniec życia nadal eksperymentuje. Niesłabnąca inspiracja 90-letniego lutnika owocuje co roku kilkoma instrumentami. Z tego okresu pochodzą takie sławy jak wiolonczela "de Munck" (1730) lub skrzypce 'ex-Kreisler'. Wraz ze swoimi uczniami i synami wykonał ponad 1000 instrumentów smyczkowych(głównie skrzypiec, a także altówki i wiolonczele).
Antonio Stradivari jeździł podczas pełni księżyca w Alpy, odrywał korę z najdorodniejszych świerków i uderzał w pień. Jeśli uznał, że dźwięk jest odpowiedni, zabierał drewno do pracowni i tworzył z niego skrzypce. To dzięki temu instrument miał być tak doskonały. Plotkowano nawet, że najlepsze jego skrzypce powstały z drewna z arki Noego. Okazuje się jednak, że sekretem ich niezwykłego brzmienia może być impregnat, którego używał Stradivari.
Z pewnością instrumenty Stradivariusa zachwycają niezwykle wysokim poziomem rzemiosła lutniczego, w większości przypadków także znakomitym doborem użytego drewna. Płyta wierzchnia zbudowana jest ze świerka, a boki i płyta spodnia oraz główka z jaworu (często jaworu falistego o pięknym rysunku drewna), rzadziej z topoli lub gruszy. Stradivarius wyznaczył ostateczny kształt instrumentów smyczkowych, który kolejne pokolenia uznały za idealny i większość lutników stosowała w późniejszych czasach wynalezione przez Stradivariusa proporcje skrzypiec i wiolonczel.
Już za życia zdobył uznanie. Za instrumenty jego roboty płacono najwyższe na owe czasy ceny ( od 4 luidorów wzwyż). Uchodził za najbogatszego obywatela Cremony, tak że powstało przysłowiowe wyrażenie : „bogaty jak Stradivarius”. Także polski dwór królewski kupił u niego w 1715 r. 12 skrzypiec. W drugiej połowie XIX wieku można było nabyć skrzypce Stradivariusa za 10 do 15 tys. Franków w złocie; dzisiaj ich wartość dochodzi do zawrotnej wysokości.
Największy rozgłos zdobyły skrzypce Messias; otrzymały one tę nazwę dlatego, że czekano na nie w Paryżu niezmiernie długo- podobnie jak Żydzi na Mesjasza- zanim po śmierci Tarisa dostały się do rąk Vuillaume’a. Skrzypce te, zbudowane w 1716 roku dla księcia di Salabue, zachowały się jak nowe, gdyż na nich nie grano. Od spadkobierców księcia odkupił je Tariso, po Vuillaume’ie odziedziczył je jego zięć, Delphin Alard, a później nabyła je firma Hill and Sons w Londynie w 1893 roku. Odtąd nadano im nazwę The Salabue Stradivari. Jedyne zmiany w instrumencie wykonał XIX-wieczny francuski lutnik Vuillaume. Obecnie wystawione są w angielskim muzeum Ashmolean w Oksfordzie.
Z innych sławnych skrzypiec szczególny rozgłos zdobyły skrzypce The Emperos Strad z 1715 roku, nabył je w roku 1910 sławny wirtuoz czeski Jan Kubelik za cenę 93 000 marek w złocie.
Ostatni swój instrument wykonał Stradivarius w 1737 roku licząc lat 93, co sam na kartce zaznaczył napisawszy słowa: „ d’anni 93”, skrzypce te noszą nazwę Swan Song Strad, czyli Łabędzi Śpiew.
Można odnotować, że bezpośrednio od Stradivariego zamówił w roku 1715 skrzypce król Polski August II. Skrzypce są obecnie znane pod nazwą "Polski Król".
Na instrumentach Stradivariego grało wielu Polaków, m.in. Wieniawski, Lipiński, Młynarski, Huberman. Instrumenty te noszą imiona od swoich sławnych właścicieli. Na skrzypcach z 1717 roku zwanych Sasserno, grywał Henryk Wieniawski. Skrzypce Stradivarius miał w swojej kolekcji Michał Kleofas Ogiński (później nabył je wirtuoz francuski Ch. Lafont). Instrument Stradivariego pochodzący z kolekcji łódzkiego fabrykanta po wojnie został ukradziony przez Rosjan. Grał na nim Igor Ojstrach (władze ZSRR nigdy nie zwróciły skrzypiec do Polski).
Skrzypce „Gibson ex Huberman" Stradivari skonstruował w 1713 r. - od nazwisk poprzednich właścicieli: Anglika Alfreda Gibsona i Polaka Bronisława Hubermana, któremu zostały skradzione w 1936 r. w Carnegie Hall. Skrzypek zostawił je tylko na chwilę w garderobie... Dopiero w 1987 r. wdowa po nowojorskim skrzypku Julianie Altmannie ujawniła przedśmiertne wyznanie męża, że instrument, na którym grywał w kawiarni Rosyjski Niedźwiedź, to właśnie stradivarius. Kupił go za śmiesznie niską sumę 100 dolarów. Skrzypce były brudne od knajpianych oparów - bezprawny właściciel nie czyścił ich u fachowców, żeby się nie zdemaskować. Bell natknął się na skrzypce w Londynie, kiedy kupował włosie do smyczka poprzedniego stradivariusa. Zapłacił za "Gibsona" ponoć blisko 4 miliony dolarów.
Do najbardziej znanych dzieł Stradivariusa należą:
Le Mercure z 1688 roku, Medicea z 1690 roku ( wykonane dla ks. De Medici we Florencji), Emiliani z 1703 roku, La Pucelle z 1709 roku, Boissier z 1713 roku ( własność Pabla Sarasatego), Delphin z 1714 roku, Sasserno z 1717 roku, Greville z 1726 roku.
Do dziś istnieje 696 instrumentów. Sprzedawano skrzypce Stradivariusa opatrując je oryginalnymi imionami La Pucelle itp. W innych przypadkach reklamowano je jako instrument, które były własnością sławnych wirtuozów,a więc : Stradivarius Viottiego, Stradivarius Rudolfa Kreutzera lub P. Rudnego.Ale w handlu krążyło pełno instrumentów Stradivariusa , roiło się bowiem od falsyfikatów. Każdy lutnik marzył choćby przez chwilę o „podrobieniu” Stradivariego. Starał się z ogromną dokładnością odwzorować kształt skrzypiec staro włoskich, skopiować precyzyjnie wszystkie krzywizny, ugięcia, zadbać o dobór drewna, jego stan, jakość.
Ofiarą podrabianych skrzypiec padali nieraz i wielcy wirtuozi, którzy płacili za nie wysokie ceny, w przekonaniu że są to autentyki. Tak np. Stradivarius z 1727 r., własność Paganiniego, okazał się falsyfikatem; tak samo jedne ze skrzypiec, które należały do J. Joachima.
Do dziś nie jest jasne, czy cudowne brzmienie stradivariusów zależy od jakiegoś nierozpoznanego szczegółu konstrukcyjnego, czy zasad technologii lub gatunku materiału. O wykonanych na przełomie XVII i XVIII w. dziełach Antonia Stradivariego, włoskiego mistrza, krążą liczne legendy. Jedna z nich mówi o tym, że lutnik wprowadził do użytku specjalny rodzaj lakieru na spirytusie, którego receptura jednak zaginęła.
Joshua Bell na „Gibson ex Huberman" gra Ave Maria
http://www.youtube.com/watch?v=DvlTuBnpKpc
Edvin Marton gra na Stradivariusie do tańca Evgeni Plushenki
http://www.youtube.com/watch?v=O9B4CBcFlYw&feature=related
Zagadka Stradivariusów (krótki dokument)
http://www.youtube.com/watch?v=IRTFeBPo30s
Bibliografia
Reiss J., Skrzypce i skrzypkowie, Kraków 1955.
Szanto G., Stradivarius, przeł. Eugeniusz Mroczko, Warszawa 1961.
Boyden, Dodge D., Dzieje gry skrzypcowej od początków do roku 1761 : oraz jej związek ze skrzypcami i muzyką skrzypcową, Kraków 1980.
Łętowski J., Galeria portretów muzycznych : płytowe wizytówki wielkich wykonawców, Kraków 1987.
Lindstedt M., 100 najwybitniejszych postaci w historii muzyki, Toruń 2002.
Hill W. H., Hill A. F., Hill A., Antonio Stradivari życie i dzieło1644-1737, Kraków 1975.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz